Zbliżał się ostatni dzień pobytu w Austrii. Jestem pod zaskoczeniem jak to wszystko szybko minęło.
Cały ten tydzień skupiłam głównie na pracy. Robiłam dużo zdjęć, pokazywałam je chłopakom, trenerom i reszcie sztabu. Byłam uradowana z mojej pracy,bo była satysfakcjonującą.
Dużo też rozmawiałam z chłopakami. Stało się to głównie dlatego, że unikałam kontaktu ze Schlierenzauerem. Kiedy widziałam, że idzie w moją stronę od razu brałam do rozmowy pierwszego lepszego z kadry. Na szczęście prawie zawsze był to Maciek.
Ciesze się, że to koniec bycia na tym zgrupowaniu. Jasne, mogłam się po prostu zwolnić i jechać do domu, ale nie chciałam. Stęskniłam się za chłopakami i wolałam posiedzieć trochę z nimi.
Ostatniego dnia treningi strasznie się dłużyły. Wszyscy trenerzy próbowali dopilnować swoich ,,podopiecznych".
Ja jak zwykle siedzę na trybunach i robie zdjęcia. Czekam na chłopaków, ponieważ mieliśmy iść potem na miasto. Oczywiście kręci się w okół mnie sporo osób pracujących na skoczni jak i skoczków. Poza mną są może dwie osoby, które zajmują się fotografią.
- Ugh, nareszcie przerwa- obok mnie upada Maciek widocznie zmęczony serią treningów.
- Daj spokój. Miałeś trochę rozciągnięć i jeden skok, a już narzekasz.
- Łatwo ci mówić, bo siedzisz i robisz zdjęcia. Pewnie oprawisz wszystkie moje w ramkę i powiesisz nad łóżkiem- żartuje.
- Tak, tak, na pewno. Po co mi to skoro mam oryginał na wyciągnięcie ręki?
- Nie zawsze będziesz z nami jeździła, wiesz o tym.
- Pfff, nie będziecie mnie zabierać? Szkoda, to znajdę sobie kogoś innego.
-Taaaa, może jeszcze to będzie Gregor. Jeszcze na to pozwolę- chłopak klaszcze w dłonie. - No właśnie, spójrz kto idzie!
Rozglądam się. Szatyn szedł w naszą stronę. Zauważam, że Maciek od razu się denerwuje.
- Hej, dzisiaj ostatni dzień i chciałem po prostu...
- Ty dużo rzeczy chciałeś- burczy Kot pod nosem.
- Kochanie, proszę Cię- posyłam mu spojrzenie.
- No dobra. Masz pięć minut, nie więcej- brunet odchodzi, a Austriak zajmuje miejsce obok mnie.
- Przepraszam Cię za niego. Po prostu... no, on Cię nie lubi i tyle.
- Wiem, wiem. Po prostu cie kocha i się o ciebie martwi. To coś normalnego.
- Taaak.
- No więc wieczorem jedziecie?- pyta.
- Jasne, wszystkie kraje stąd odjeżdżają wieczorem.
- Racja. Chciałem cie poraz kolejny przeprosić za to wszystko.
- Nic się takiego... no, nie stało- uśmiecham się.
- Stało się. Teraz mnie nie lubisz, widzę to- wzdycha.
-Nie, stop. Lubie Cię, nawet bardzo. Tylko wiesz, to dla mnie było dziwne. W ogóle zachowałam się bardzo nieodpowiedzialnie. Tak wyjechać sobie z nieznajomym, bezsens. Powinnam to wcześniej przemyśleć.
- Ale nic ci nie zrobiłem. No chyba, że liczy się to pytanie, nie ważne.
- Tak, zapomnijmy o tym. Stare dzieje, w ogóle o co chodzi?- śmieję się.
- Nie wiem, w ogóle nie wiem- uśmiecha się.- Powinienem juz iść. Chyba Maciek się trochę niecierpliwi.
- Uhm, tak. To pa. Przyjdziesz wieczorem się pożegnać?- pytam, gdy chłopak odchodzi.
- Nie wiem. Na prawdę, nie wiem.
#####
Krótko. Ale nie miałam weny na ten rozdział. Pisałam go strasznie długo, podczas gdy mam już plany na 10 do przodu.
Koniec sezonu. Wiec chciałam go trochę podsumować.
Po 1- zawieszenie kariery przez Gregora. Był to dla mnie na początku szok, ale Schlieri jest mocnym zawodnikiem i mam pewność, że niedługo powróci znowu na belkę. Przy okazji, słyszeliście, że ta sierota miała wypadek w Kanadzie? Jeździ poza trasami to tak ma, huh.
Po 2- Peter Prevc. ( jego ulubiona liczba, wiec omawiam go jako drugiego :v ) Na ten moment twierdzę, że jest najlepszy. Pobił prawie wszystkie rekordy Schlierenzauera (nadal ma te 53 miejsca :v). Należały mu się te wszystkie wygrane, bo na prawdę ciężko na to pracował. Ma wspaniały styl jeżeli chodzi o skoki oraz latanie. Po prostu król Peter II, tak, musiałam.
Po 3.- Norwegowie. Mocna drużyna. Oczekuje w przyszłym roku Forfanga z kryształową albo chociaż na podium, zależy jak będzie z Peterem.
Po 4- Zakończenie kariery szkoleniowca przez Łukasza Kruczka. Nie ważne co teraz by o nim teraz źle mówili i tak uważam go za jednego z najlepszych trenerów na świecie. Doprowadził Kamila do 2 złotych medali i stworzył bardzo dobrą reprezentację. Jeden gorszy sezon o niczym nie świadczy, bo każdemu się zdarza. Dziękuję mu za te wspaniałe 8 lat.
To chyba wszystko. Napisałabym tez coś o moim fav teamie, Austriakach, ale w sumie nie mam co. Michi świetnie, szkoda, że nie załapał się na 3 miejsce ale to wszystko przez to, że w Titishee - Neudstadt (?) Się nie dostał do 30. Kraft- pierwsza połowa sezonu tez dobrze. Brązowy medal, czego mu gratuluję. Pierwsze miejsce w "igrzyskach olimpijskich" w Zakopanem. Teraz juz trochę słabiej, ale mam nadzieje, ze to wina Mannera, bo ostatnio doszły mu słodycze.
Kocham was!