Pytanie Gregora totalnie wbija mnie w osłupienie. Nie mogę wydobyć z ust ani jednego słowa. Szczerze oczekiwałam takiego pytania, ale nie teraz. Nie znamy się przecież tak długo.
- Och, Gregor..- chowam głowę w dłonie.- Ja... ja na prawdę... nie wiem...
Słyszę tylko cichy wydech.
- Rozumiem.
- To nie tak... po prostu.. znamy się na prawdę krótko, wielu rzeczy o mnie nie wiesz. Nie chce, abyś się na mnie zawiódł. Daj mi po prostu czas, błagam.
- Oczywiście- chłopak uśmiecha się.- Nie ważne, dobra? Powinienem przygotować rzeczy na jutrzejsze zgrupowanie.
- Mogę Ci pomóc, jeżeli chcesz.
- Nie dziękuję... poradzę sobie.
- Nie bądź zły, jejku. Wiesz.. chyba będzie lepiej jeżeli przenocuję u chłopaków w hotelu.
Chłopak udaje, że nie słyszy mojej wypowiedzi i udaje się na górę. Wzruszam ramionami, zakładam kurtkę i wychodzę z domu szatyna. Czy ja potrafię wszystko spierdolić?
Ja: hej, mogę wspaść na noc?
Maciek: Tak, no jasne. A stało się coś, że Gregor cie nie przenocuje?
Ja: możemy pogadać na miejscu, proszę? Będę za pięć minut xxx
I zgodnie z tym co napisałam pod hotelem jestem po pięciu minutach. Od razu zauważam Piotrka, który rozmawia z Kubackim. Pytam ich o numer pokoju Kocura i udaje się pod wskazany 'adres'.
Przyjaciel jest zajęty swoim telefonem, ale gdy mnie zauważa odrzuca go na bok i wstaje.
- Co się stało?- spogląda na mnie, od razu przytulając.
- Można powiedzieć, że drobna sprzeczka z Gregorem.
- Mówiłem, że to kobieciarz i nie wytrzymasz z nim długo.
- Nie, Maciek.. ja się z nim doskonale dogadywałam. Oczywiście nie tak jak z tobą, ale jednak. Po prostu on... wyznał mi parę dni temu, że jestem w jego typie. Dzisiaj po prostu spytał się mnie, czy chce być jego dziewczyną.
- Pierdolony Schlierenzauer- słyszę szept bruneta i to, jak napinają się jego mięśnie.
- Odpowiedziałam, że nie. Nie jestem gotowa, za mało go znam.
- Przynajmniej tyle. Ma się trzymać od ciebie z daleka.
- Nie mów, że jesteś zazdrosny.
- Nie jestem. Po prostu żaden Austriak nie będzie mi cię podrywał.
-Tęskniłam za tobą- wtulam się w jego klatkę piersiową.
*
Siedzę juz od paru godzin w hotelu. Cały ten czas spędziłam na rozmawianiu z Maćkiem oraz graniem w bilarda wraz z przyjacielem i słoweńcami. Postanowiłam wtedy wyłączyć telefon, by odseparowac od tego wszystkiego.
Jednak po powrocie do pokoju włączam urządzenie. Paręnaście smsów i nieodebranych połączeń od Gregora. Nawet nagrał się na pocztę. No nieźle. Ostatnia wiadomość parę minut temu.
Gregor: jesteś podobno w hotelu... przepraszam Cię, to moja wina. Będziesz jutro na skoczni, prawda?
Ja: tak, jestem w hotelu:). Będę na skoczni.
Nie czekam długo na odpowiedź, szczerze spodziewałam się tego.
Gregor: Nie bądź na mnie zła, dobrze? Na prawdę nie chce niszczyć tej znajomości, tak jak zrobiłem to z innymi.
Tak jak zrobiłem to z innymi.
Co to ma znaczyć? Jestem jedną z wielu? Na prawdę, coraz bardziej mam wrażenie, że Maciek ma rację...
- I jak tam? Dużo się do ciebie dobijał?
Słyszę za sobą głos Stefana Krafta. Czy oni muszą być wszędzie? Maciek nie byłby zadowolony, gdyby wiedział, że mam nalot Austriaków.
- Uhm, tak. Bardzo dużo razy. Na szczęście miałam wyłączony telefon.
Brunet siada obok mnie na łóżku. Spogląda na mnie. Na telefon. Na ostatni sms od niego.
- On taki nie jest, na pewno nie taki, jak myślisz.
- A jaki?- prycham.
- Bo widzisz.. on był bardzo zapatrzony w Sandrę. Jak w obrazek. Była dla niego najważniejsza, skoczył by za nią w ogień. Zawsze dużo o niej myślał, była jego oczkiem w głowie. Kiedy ona z nim zerwała dwa miesiące temu... on zaczął cały czas chodzić po klubach. Co noc sprowadzał jakąś panienkę, dziwne, że media o tym nie pisały, ale mniejsza z tym. Dopiero jak wyjechał do Polski... i zapoznał ciebie. Może i to było dwa tygodnie temu, ale zdążyłby przez ten czas zaliczyć bardzo dużo lasek.... ale nie. On na prawdę Cię kocha. Jesteś dla niego taka jak Sandra, jeżeli mogę porównać. Teraz... poczuł się odrzucony. Kochana, on boi się samotności, że nie będzie mu miał kto pomoc,kiedy nie będzie dawał sobie rady.
Przetwarzam słowa Stefana. Przecież oni... są znajomymi. Nie oklamał by mnie.
- Wiesz... dziękuję, że mi to powiedziałeś. Nie chce go skrzywdzić. Jutro się z nim spotkam... a ty jeżeli nie chcesz krzywdy to lepiej idź, zaraz wróci Kot.
Chłopak tylko się śmieje. Wstaje z łóżka i odchodzi, znikając za drzwiami.
Ja: Nie, nie jestem zła... musze wszystko przemyśleć, dobrze? Dziękuję za noclegi, dobrej nocy Gregor xxx
Witaj Kochana.
OdpowiedzUsuńNadal uważam że ona powinna być z Gregorem.
Nie podoba mi się zachowanie Kota.
Ok może być zazdrosny ale nie przesadzajmy.
Jeśli oni się tylko przyjaźnią myślę że powinna mieć prawo do tego żeby mieć chłopaka.
Gregor musiał ja mocno pokochać skoro zmienił swoje życie dla niej.
Czekam na kolejny buziaki :*
Chodzić z kimś po 2 tyg? To lekka przesada
OdpowiedzUsuńPrzeciez ona go ledwo zna
Ja nie wiem....
Czekam xo
Myślałam ze jest bardziej dojrzała
UsuńPo prostu zakochani są wspaniali, nie ważne, że 2 tyg- żyjemy w ff, tu wszystko jest możliwe! A tak serio, miałam inaczej pisać ten rozdział, ale to rozwiązanie było okej x
UsuńPo prostu zakochani są wspaniali, nie ważne, że 2 tyg- żyjemy w ff, tu wszystko jest możliwe! A tak serio, miałam inaczej pisać ten rozdział, ale to rozwiązanie było okej x
UsuńTylko wiesz jak piszesz to to jest troche nie dojrzałe tak po 2 tyg
Usuń